Estonia

Sobór Aleksandra Newskiego (1894-1900) . Cerkiew ta została zbudowana w okresie zwiększonej rusyfikacji tych regionów.
Postawiono ją specjalnie na grobie legendarnego Kaleva- bohatera estońskiego, by była ona symbolem podboju Estonii przez Rosję i zarazem potęgi caratu.

Bardzo bogato zdobione wnętrze, jak to jest zwyczajem chyba wszystkich kościołów prawosławnych.

Widok na dachy Tallina.

Odnowiona i przepiękna Starówka liczy wiele gościnnych restauracji, gdzie można zawsze wypić kufel piwa...

Średniowieczne kamieniczki zwane Trzema Siostrami. (XVw.)

Przybywamy do wodospadów Jagala, a że jest tu tak pięknie decydujemy się właśnie w tym miejscu spędzić noc.

Następny etap, przepiękny zespół pałacowo- parkowy Palmse , jeden z najwspanialszych w krajach bałtyckich. (XVIIIw.)

Gdzie na swojej drodze spotykamy te dziwne kamienie... Legenda opowiada, iż są to diabły zamienione w skały.

Rakvere, małe miasteczko na naszej drodze. Zatrzymaliśmy się tu 14 września 2003, w dniu kiedy Estończycy głosowali o przystąpienie do Unii Europejskiej.
Spotkaliśmy jednego z mieszkańców, udającego się właśnie na głosowanie i zamieniliśmy ze sobą kilka słów. Ucieszył się on dowiadując, iż ja jestem Polką, a Sebastian Francuzem i był tak bardzo szczęśliwy, że "wkrótce wszyscy będziemy jedną wielką rodziną"!
(Estończycy w ogromnej większości głosowali: "tak!")

Kamienny zamek w Rakvere . Zbudowany przez Duńczyków w XIVw.

Tomb raider ...

W zamku zostaliśmy przyjęci niezwykle gościnnie. Pieczone prosięta, wyśmienite miody...

Docieramy do miasteczka Narva, w którym znajduje się przejście graniczne z Rosją. Ze względu na duże bezrobocie panujące w tym rejonie, miasteczko przedstawia się raczej smutnie i biednie. Dodatkowo miasto w połowie rosyjskie, w połowie estońskie jest jakby specjalnie zapomniane przez władze estońskie.

Skoro granica przebiega przez środek miasta, wszystkie samochody są zobowiązane zatrzymać się na jego obrzeżach na tym parkingu, co nie jest też darmowe (15 kr). Niedługo będziemy w Rosji, ale to już całkiem inna historia...