Dlaczego taka podróż?
Przed wyjazdem
Start
WIZY / granice
Księga Gości
Bułgaria
Egipt
Estonia
Grecja
Węgry
Iran
Jordania
Litwa
Łotwa
Polska
Rumunia
Rosja
Słowacja
Syria
Turcja


Jordania(I)

Informator o kraju

Stolica Amman
Liczba ludności 5 307 470
Powierzchnia 89 556 km2
Gęstość zaludnienia 59 os./km2
Ustrój polityczny monarchia parlamentarna
PKB / mieszk. 1 710 $
Religia islam (głównie sunnicki) 92%
chrześcijaństwo 8%





Nasze wrażenia

"Zobaczyć Petrę i umrzeć". To mogłyby być słowa, które najlepiej oddałyby bogactwo Jordanii. Jest tam także oczywiście Wadi Rum, Wadi al-Mudżib, Morze Martwe, Pustynia Jordańska... Tyle różnych krajobrazów, obok których nie można pozostać obojętnym...

Gadara



Po przespaniu pierwszej nocy w Jordanii przybyliśmy do antycznego miasta Gadara, jednego z dziesięciu miast tworzących w I w.p.n.e. Dekapolis. Jego położenie (u stóp Gadary spotykają się granice trzech nerwowych sąsiadów: Izraela, Syrii i Jordanii) pozwala nam widzieć Jezioro Tyberiadzkie (zwane również Morzem Galilejskim; 210 m.p.p.m.), przez które przepływa rzeka Jordan.




Wszystko z bazaltu, nawet drzwi! I gdy pomyśleć, że w takich drzwiach ktoś sobie mógł przyciąć palce!

Jordan.



Przemierzamy Jordanię wzdłuż słynnej rzeki Jordan. Izrael jest całkiem blisko i dlatego istnieje zakaz zbliżania się do rzeki. Dodatkowo nie przestajemy być kontrolowani przez mijanych żandarmów.


Cała dolina jest bardzo zielona, wykorzystywana w celach rolniczych. Nawodnienie jest posunięte do maksimum po obydwu stronach granicy. (Istnieje stały spór o podział wód Jordanu miedzy Izraelem i Jordanią.) Dzięki temu Jordan zamienił się w małą rzeczułkę i jego wód nie starcza już do zasilania Morza Martwego. Morze Martwe umiera po raz drugi!

Noc w Ajlun.


Po zjedzeniu małego co nieco w miejscowej restauracyjce, zaparkowaliśmy samochód przy placu w centrum miasta. Miejsce wydawało nam się dobre: spokój, samochód nie za bardzo rzuca się w oczy... Ajlun jest małym miastem, które nie posiada hotelu,jak zresztą cały ten region Jordanii. Dlatego też dzisiejszą noc mieliśmy spać we czwórkę w samochodzie: rodzice Sebastiana na jedynym łóżku, Sebastian na podłodze, a ja na przednich siedzeniach... Przygotowaliśmy się do spania, ja np. zakryłam przednie okna używając ochrony przeciwsłonecznej i kilku ubrań i rozpoczęliśmy naszą noc...

Nagle w samochodzie rozległo się pukanie... Okazało się, że to policja. Jednak po krótkiej rozmowie z nami, policjanci odjechali zostawiając nas w spokoju...


Po kilku godzinach, gdy wszyscy spaliśmy jak susły, nagle z naszego snu wyrwało nas ostre walenie w samochód. Oczywiście szybko rozbudziliśmy się, a Sebastian otworzył drzwi. Okazało się, iż to kolejny samochód policyjny, ale tym razem policjanci poprosili nas o jechanie za nimi. Ja z Sebastianem szybko nałożyliśmy na nas jakieś ubrania i ruszyliśmy. (Był to chyba jedyny raz, gdy rodzice Sebastiana znajdowali się w łóżku podczas jazdy. I trzeba dodać, iż samochodem wtedy nieźle trzęsie, więc musiało to być dobre uczucie...) Nasi policjanci zawiedli nas na pobliskie wzgórze, gdzie znajdował się zamek. Pokazali gdzie zaparkować samochód, oddali pod opiekę strażnika zamku, nam życzyli dobrej nocy i odjechali. Jak się okazało nasi policjanci bojąc się o nas woleli przenieść nas w miejsce, które wydawało im się bardziej bezpieczne. (Choć my i w tym poprzednim czuliśmy się dobrze.) Tym razem naszą noc dokończyliśmy całkiem spokojnie, a na dodatek mając przepiękny widok na całe miasto.

Jednak czyżby sytuacja w Jordanii była aż tak niebezpieczna? My w każdym razie nie czuliśmy żadnego zagrożenia...

Dżarasz.



Jeszcze jedno miasto należące do starożytnego Dekapolu. Najpierw greckie, później rzymskie, a następnie bizantyjskie, miasto to padło ofiarą kilku najeźdźców i trzęsień ziemi (jak np. tego w 749 roku).

Pozostało tu jednak niemało do zwiedzania, jak np. wspaniały Cardo Maximus, czy niezapomniany Plac Owalny.



Wspaniały teatr o zaskakującej akustyce.

I jak oni to robili, ci Rzymianie?!!



Prace restauracyjne są wciąż kontynuowane!



Mały buziak!

Kasr al-Azrak



Kilka razy nasze drogi skrzyżowały się z drogami Thomasa Edwarda Lawrence'a, czyli słynnego Lawrenca z Arabii. Ten znawca spraw arabskich, od 1916 roku kierował (u boku emira Fajsala) antytureckim powstaniem Arabów w Al-Hidzazie. Tu, w forcie Azrak znajdował się jego sztab po zjednoczeniu Arabów przeciwko tureckiemu okupantowi.








Sebastian gra w grę z epoki rzymskiej, którą wielokrotnie widzieliśmy wygrawerowaną w płytach chodnikowych nie znając jej reguł. Teraz mamy okazję nauczyć się czegoś nowego. Trzeba dodać, iż wygrana nie była po stronie Sebastiana...




Oto, co pozostało z oazy Azrak... Od czasu, gdy bez ograniczeń zaczęto pompować wodę z oazy, by zasilić miasto Amman, tutaj nie pozostało jej wiele.

Tak, jak w przypadku Morza Martwego możemy więc na własne oczy oglądać tym razem śmierć jedynej oazy jordańskiej...

Rezerwat wodny.



Odrobina zieloności pośród piasków pustyni. Zmniejszony do 10% w porównaniu ze swym stanem początkowym, rezerwat jest jednak w dalszym ciągu miejscem wyjątkowo przyjemnym do przechadzek.


Przegrywanie kaset video VHS na DVD.