Dlaczego taka podróż?
Przed wyjazdem
Start
WIZY / granice
Księga Gości
Bułgaria
Egipt
Estonia
Grecja
Węgry
Iran
Jordania
Litwa
Łotwa
Polska
Rumunia
Rosja
Słowacja
Syria
Turcja


Jordania(IV)

Droga Morza Martwego.

Łączy ona Amman z Akabą. I jest to jedna z trzech możliwości dostania się do Akaby. Pozostałe to: malownicza Droga Królów i mniej malownicza autostrada. Droga ta biegnie wzdłuż Morza Martwego (stąd jej nazwa), następnie wzdłuż granicy z Izraelem.



I można by powiedzieć, iż droga Morza Martwego jest naprawdę martwa! Taki pejzaż przesuwa się przed oczami przez kilka kilometrów! Co tam kilka: przez dziesiątki kilometrów!! A w rzeczywistości chyba nawet setki!!!


Roślinność pojawia się naprawdę rzadko.



Bardzo trudno jest znaleźć dostęp do Morza Martwego , by się po prostu w nim wykąpać. Albo brzeg jest zbyt stromy, albo zajęty przez miejscowe hotele i plaże są prywatne.


Udaje nam się jednak! I jest to naprawdę wspaniałe, a zarazem dziwne uczucie, wykąpać się w Morzu Martwym. Mówi się, iż nie można tu się utopić ze względu na duże zasolenie wody. Tak, to prawda, ale z drugiej strony, nie jest też tu możliwe zwykłe pływanie. Gdy próbuje się pływać na plecach, to tylko tyłek zanurzony jest w wodzie: tułów i nogi wypychane są nad powierzchnię... A gdy się obrócić i spróbować pływać na brzuchu, to jeszcze śmieszniejsze: znowu tułów znajduje się nad powierzchnią i wręcz niemożliwością jest zanurzenie nóg, które wygięte są w górę jak świeca. I jak tu pływać w pozycji "syrenki"???

Pomimo dość niskiej temperatury, skorzystaliśmy więc z okazji, by poznać to dziwne uczucie. I takie "pływanie" niesamowicie nas rozbawiło. Jednak później obowiązkowy jest prysznic, by zmyć z siebie całą sól. Na szczęście w naszym samochodzie mieliśmy też prysznic, choć aby go wziąć trzeba było otworzyć tylnie drzwi i rozciągnąć zasłonę. Kabina prysznicowa tworzyła się więc na zewnątrz samochodu pomiędzy tylnymi drzwiami. My jednak tym razem byliśmy całkowicie leniwi i korzystając z okazji, iż w okolicy nie było nikogo, nawet nie rozłożyliśmy zasłon. Tak więc całkowicie na golasa wzięliśmy nasz prysznic na tyłach samochodu... I gdy tu pomyśleć, iż wystawialiśmy się tak w kraju, gdzie kobiety nawet by popływać w morzu muszą być zasłonięte od stóp do głów!!!

Druga śmierć Morza Martwego.

Morze Martwe jest z wielu względów wyjątkowe: to ono stanowi najniżej położone miejsce na ziemi (powierzchnia wody Morza Martwego znajduje się na wysokości ok. 400 m.p.p.m.!!!), a zarazem jego wody są najbardziej zasolonymi wodami na naszej planecie. Niedziwne więc, iż z tych powodów nie ma tu żadnego życia: zero zwierząt czy roślin, które wytrzymywałyby takie warunki.

Zasilane głównie przez rzekę Jordan Morze Martwe bliskie jest jednak swojej drugiej śmierci. I tym razem spowodowanej przez działalność człowieka, który nadmiernie eksploatując wody Jordanu regularnie i znacznie obniża poziom wód Morza Martwego prowadząc być może do jego całkowitego wysuszenia! (W przeciągu zaledwie kilku dziesięcioleci poziom wód morza obniżył się o 10 metrów!) To zjawisko pogarsza oczywiście jeszcze fakt wydobywania potasu z morza, co wiąże się z pobieraniem ogromnych ilości wody.

Aby zaradzić temu problemowi istnieje projekt zbudowania kanału łączącego Morze Śródziemne z Morzem Martwym i w ten sposób zasilania jego wód. Jednak ze względu na ogromne koszty takiego przedsięwzięcia projekt ten jeszcze długo będzie należał tylko do sfery marzeń.


Obok na zdjęciu: miejsce mieszania się słodkiej wody pochodzącej z Jordanu ze słonymi wodami morza.




Zarówno dla Jordanii, jak i dla Izraela, woda stanowi mannę zesłaną przez Boga. W tym regionie pomidory, ogórki, czy pomarańcze rosną jak na grzyby po deszczu...

Góra Nebo.



Pamiętacie? To tutaj Jahwe pokazuje Mojżeszowi Ziemię Obiecaną. (I rzeczywiście wokół rozciąga się wyjątkowo piękna panorama.) To ponoć też tutaj ten prorok został pogrzebany...

W IV wieku naszej ery na górze zbudowano kościół, z którego do naszych czasów dotrwały piękne mozaiki.



A tuż obok wejścia istnieje możliwość zakupienia kolorowego piasku Jordanii, który sympatyczny sprzedawca przekształca w zamknięty w butelce pejzaż wraz z wielbłądami...



Poznaliśmy wreszcie tajemnicę jordańskich butelek z piaskiem! I wiemy teraz jakim sposobem tym ludziom udaje się wcisnąć wielbłąda do malutkiej buteleczki...



To bardzo proste. Wystarczy sypać i upychać!

Sanktuarium Lota.


I jeszcze jedna postać biblijna: Lot, jedyny sprawiedliwy zamieszkujący Sodomę. Przed jej zagładą przez Boga został on wraz ze swą żoną i dwoma córkami wyprowadzony z miasta. Jego ciekawska żona nie przestrzegła jednak zakazu i podczas wędrówki obróciła się chcąc zobaczyć los Sodomy. Dzięki temu została ona w tej właśnie chwili zamieniona w słup soli...

Prace wykopaliskowe pozwalają przypuszczać, iż to na tej górze, w grocie schronił się Lot ze swymi córkami po tym wydarzeniu. "Słup" widoczny na zdjęciu symbolizuje żonę Lota.



Mała wspinaczka na górę pozwala podziwiać dolinę Jordanu wraz z jego zachodnim brzegiem: słynną Cisjordanią.



W tych okolicach hotele są wyjątkowo rzadkie, dlatego też nie raz zdarzyło nam się spać we czwórkę w samochodzie. Rodzice Sebastiana spali na naszym łóżku, Sebastian na podłodze, a ja jak widać na przednich siedzeniach samochodu... Po małym udoskonaleniu i wykorzystaniu kilku ubrań jako zasłonek, moje "łóżko" przekształcało się w całkiem przyjemny kącik...

Akaba.



Umieszczona pomiędzy górami, Akaba nie przypomina innych miast Jordanii, czy innych krajów muzułmańskich. Jako jedyny port tego kraju, jest to miejsce wyjątkowo czyste i dobrze utrzymane.






I jeśli nawet na pierwszy rzut oka wydaje się, iż nie ma tu wiele do zobaczenia, bardzo przyjemnie jest po prostu spacerować: czy nad brzegiem morza, czy po obrośniętych palmami uliczkach miasta.

My spędziliśmy tu trzy dni śpiąc na małym placu nad brzegiem morza usypiani przez muzykę arabską docierającą do nas z pobliskiej kawiarni.


I kto powiedział, że dla kobiet muzułmańskich nie istnieje moda? Tu: mały sklepik z kilkoma kreacjami "według ostatniego krzyku"!


To z tego portu ogłoszonego od niedawna strefą bezcłową, wzięliśmy prom, aby dostać się na drugą stronę do Egiptu. Niestety w naszym przypadku nie było możliwe zwiedzenie sąsiedniego Izraela. Wiza czy pieczątka izraelska wbita w paszporcie łączy się wręcz z niemożliwością wjazdu do takich krajów jak na przykład Syria!


Przegrywanie kaset video VHS na DVD.