Dlaczego taka podróż?
Przed wyjazdem
Start
WIZY / granice
Księga Gości
Bułgaria
Egipt
Estonia
Grecja
Węgry
Iran
Jordania
Litwa
Łotwa
Polska
Rumunia
Rosja
Słowacja
Syria
Turcja


Dlaczego wyjechaliśmy ?

Na tej stronie znajdziecie naszą odpowiedź na pytanie: "Dlaczego taka podróż?". Umieściliśmy ją bardziej jako anegdotę niż jako formalne informacje.

Pomysł

Przyznaję, że pomysł na wyjazd w tak długą podróż zrodził się w główce mojego męża, a nie mojej. Pewnego wieczora we wrześniu 2002 roku podzielił się ze mną swymi marzeniami na zwiedzanie świata, a ja przyjęłam je z entuzjazmem. W nawiasie dodam, iż w pierwszej chwili wcale mu nie uwierzyłam gdy mówił o rocznej podróży i przyjęłam to jako żart. Ostatecznie wyjechaliśmy na 9 miesięcy. To i tak sporo. W pierwszej wersji chcieliśmy pojechać dużo dalej: wyjęliśmy mapę świata i zaczęliśmy kreślić trasę naszej podróży. Tak, w pierwszej wersji chcieliśmy dotrzeć do Indii przez Rosję i Chiny, a następnie okrążyć Morze Śródziemne przez północne kraje Afryki. Jednak dość szybko spadliśmy z księżyca: ze względów politycznych i geograficznych, ze względu na wizy i inne problemy taka podróż nie była możliwa. Kreślimy inną marszrutę, tym razem bardziej realistyczną: a więc przez Polskę i kraje bałtyckie: Litwę, Łotwę i Estonię docieramy do Rosji, następnie: Mongolia, Kazachstan, Uzbekistan, Turkmenistan, Iran, Turcja, Syria, Jordania, Egipt i powrót do Europy przez Grecję... I znowu ze względu na problemy związane z otrzymaniem wizy rosyjskiej nasza podróż musiała być zmieniona: z ciężkim sercem rezygnujemy z krajów Azji Centralnej mówiąc sobie: "następnym razem!".

A cała przygoda zaczęła się, bo pewnego razu Sebastian usłyszał w radiu reportaż z podróży młodego chłopaka na motorze na Bliski Wschód. I musiał włożyć on dużo pasji opowiadając o swej wyprawie, skoro zapaliło to ogienek przygody w duszy mego męża... Choć w pierwszej chwili stwierdził on tylko: "Ten to ma szczęście!". Dopiero po przeżyciu my też naszej przygody zrozumieliśmy obydwoje, że tak naprawdę to nie szczęście, a zapał i ogromna chęć przeżycia czegoś specjalnego. A więc w drogę!!!

Realizacja

W naszej podróży chcieliśmy być jak najbardziej samodzielni i niezależni. A więc własny środek transportu i nie szukać hoteli każdego wieczora. Decydujemy się więc na furgonetkę przerobioną na samochód kempingowy. Samochód- a więc odpada wykonanie części trasy samolotem, tam, gdzie chcemy dotrzeć musimy dotrzeć drogami. Po kupnie starego Renault Mastera zaczynamy przygotowywać go do drogi. Tata Sebastiana dołożył swojej pomocnej ręki, za co jesteśmy mu bardzo wdzięczni. Sam wykonał m.in. mały sejf zespawany z samochodem, gdzie mogliśmy schować coś o większej wartości, czy też ważniejsze dokumenty nie bojąc się ich kradzieży. Dodatkowo założył w samochodzie ukryty specjalny wyłącznik, bez włączenia którego nie było możliwe uruchomienie samochodu. Teraz mogliśmy bez większego strachu zostawiać nasz samochód i ruszać na zwiedzanie.

Bez wchodzenia w szczegóły dodam jeszcze, że dla rozrywki wzięliśmy ze sobą radio mp3 i 7 płyt z ponad 35 godzinami muzyki. Bo przecież my lubimy śpiewać... A zdjęcia z podróży wykonywaliśmy aparatem cyfrowym, wzięliśmy więc także mały komputerek, aby zachowywać na nim nasze fotki. Dodatkowo korzystając z okazji oglądania filmów na komputerze zaopatrzyliśmy się w kilka płyt z filmami na długie zimowe wieczory. Ale szczerze mówiąc z reguły wieczorami byliśmy zbyt zmęczeni, aby jeszcze oglądać coś innego prócz pejzaży wokoło. W każdym razie było kilka rzeczy do schowania w naszym podróżnym sejfie. A po kradzieży jakiej doświadczyliśmy na początku podróży zdecydowaliśmy się na założenie alarmu w samochodzie. Mój brat Sławek dołożył więc też swej pomocnej ręki elektryka...


Przegrywanie kaset video VHS na DVD.