Na tej stronie umieściliśmy kilka rad dla tych, którzy być może myślą o podobnej podróży. W gruncie rzeczy przygotowania przed wyjazdem zależą od sposobu podróżowania, długości eskapady, czy krajów, do których chce się udać... My podczas naszej podróży spotkaliśmy innych obieżyświatów podróżujących na rowerach, skuterach, czy nawet w luksusowych samochodach kempingowych. Pozostaje więc wybrać swój sposób lokomocji.
![]() SamochódJeśli pragniecie zasmakować przygody podróżując samochodem, nie bagatelizujcie zwłaszcza odpowiedniego przygotowania waszego auta. Bądźcie pewni jego silnika, bo jeśli dość łatwo jest znaleźć mechanika za granicą, by rozwiązać mały problem, nie jest tak samo, gdy spotyka was poważny problem z silnikiem. Po pierwsze może to was drogo kosztować (jeśli wasz problem jest mimo wszystko do rozwiązania)!!! I mówimy o tym z własnego doświadczenia!!! Uwaga: dość ważna jest marka samochodu. Na przykład poza Europą trudno jest znaleźć części zamienne do samochodów francuskich. My wyjechaliśmy starym Renault Masterem i przydarzyło nam się, iż złamaliśmy zawór w silniku na "Drodze Morza Martwego" (Ci, co ją znają, wiedzą, iż jest to miejsce raczej pustynne!). Mimo braku części zamiennych w najbliższym warsztacie, nasi mechanicy poradzili jednak sobie dość dobrze przetwarzając brakujące części z innych samochodów... Benzyna czy olej napędowy: jeśli chcecie dużo podróżować, silnik diesel zużywa mniej i na dodatek olej napędowy jest tańszy niż benzyna. Poza tym "napęd" można znaleźć wszędzie, jest to w końcu paliwo tirów. Jeśli jednak zdecydujecie się na benzynę, musicie bardziej uważać na wybór odpowiedniej pompy na stacji benzynowej, nie zawsze jest to oczywiste.
|
![]() My wyjechaliśmy w naszą podróż furgonetką przerobioną na samochód kempingowy. Jak już wspomniałam był to Renault Master diesel z 1989 roku i z 200 000 kilometrów. Mieliśmy w nim niejaki komfort, bo nasz samochód zaopatrzony był w toaletę ekologiczną, prysznic, lodówkę, czy ogrzewanie (mały piecyk na gaz). Wyjeżdżaliśmy w końcu na 9 miesięcy i nasz samochód miał być dla nas przez ten czas naszym domem. Z drugiej jednak strony nie chcieliśmy by nasze auto zwracało zbytnią uwagę za granicą, lub by było nowsze ze względu na ryzyko kradzieży. Dlatego jednym z plusów wzięcia furgonetki (oprócz oczywiście ceny) było to, iż zwracała ona na pewno mniej uwagi, niż prawdziwy samochód kempingowy. |
Z pewnością łatwo jest zabrać ze sobą sporo rzeczy bezużytecznych lub z drugiej strony zapomnieć o czymś dość ważnym. Wyjedźcie zaopatrzeni, ale nie za bardzo! Oto kilka przedmiotów, które wydaje się nam dobrze wziąć ze sobą:
1 kanister 10/20 litrów na paliwo. Może on oczywiście służyć jako zapas paliwa przydatny w wielu sytuacjach lub po prostu (tak, jak na przykład na Łotwie, czy w Rosji), jako pojemnik na paliwo kupione za dużo. (W krajach tych za paliwo płaci się przed jego nalaniem, dlatego też trudno tu zatankować do pełna.)
Drugie koło zapasowe może być dość przydatne. My podczas naszej podróży złapaliśmy gumę tylko raz, choć spodziewaliśmy się dużo więcej.
1 pompka samochodowa (nożna lub na 12 volt).
1 gaśnica, 1 trójkąt ostrzegawczy, apteczka... (użyteczne lub wręcz obowiązkowe w niektórych krajach).
Skrzynka z narzędziami "pierwszej pomocy".
Spróbujcie znaleźć dwujęzyczne mapy drogowe dla niektórych krajów, jak np. Rosja, czy Grecja. To pomaga, zwłaszcza jeśli nie czytacie zbyt szybko w cyrylicy, czy po grecku...
Pastylki do odkażania wody. (Bardzo przydatne, gdy nie kupujecie wody pitnej, lub gdy nie możecie jej przegotować.)
Bidony 10-cio litrowe na wodę.
Mały album fotograficzny. Naszym zdaniem jest to bardzo ważne, pomaga bowiem dość szybko nawiązać kontakt z miejscową ludnością... (Chyba wszyscy ludzie na świecie lubią oglądać zdjęcia, a w przypadku dalekiej podróży, na pewno pomaga to pokazać swój kraj i rodzinę. Miejscowi to uwielbiają!) My oprócz albumu wzięliśmy ze sobą jeszcze mapę świata i przydała się ona wielu sytuacjach pomagając wyjaśnić skąd przybywamy. (Nie wszyscy ludzie wiedzą gdzie leży Francja, czy Polska...)
My nie wzięliśmy ze sobą czeków podróżnych. Wyjechaliśmy każdy z kartą kredytową ważną za granicą i oczywiście z gotówką: dolarami i euro. Obydwie te waluty wydawały nam się niezbędne.
Dolary: akceptowane są wszędzie mając znaczenie wręcz symboliczne.
Zresztą pewne podatki można płacić tylko w dolarach (jak na przykład podatek przy wjeździe do Syrii).
Z drugiej strony euro jest więcej warte niż dolar i poza tym jak wiadomo można nim płacić w wielu krajach europejskich.
Weźcie ze sobą pieniądze tak w małych, jak i dużych nominałach. Możecie bowiem ich potrzebować do płacenia małego "bakszyszu" lub dużego podatku. Uwaga: przy wymianie pieniędzy zwróćcie uwagę czy wasze banknoty nie są znaczone. W kilku krajach spotkaliśmy się bowiem z obniżaniem o 2% wartości waluty z powodu, iż na banknotach jest coś napisane...
Karty kredytowe: akceptowane są prawie wszędzie (z wyjątkiem Syrii). Oczywiście w przypadku płacenia za granicą kartą kredytową lub pobierania pieniędzy z bankomatu, wasz bank pobierze od was dodatkową opłatę.
Dowód rejestracyjny samochodu: cóż tu powiedzieć? Weźcie go ze sobą!
Zielona karta (ubezpieczenie): Ważna w wielu krajach, jednak nie we wszystkich. W tym przypadku istnieje jednak możliwość wykupienia ubezpieczenia na granicy. Pokażcie mimo wszystko waszą zieloną kartę, może to bowiem obniżyć cenę ubezpieczenia (tak było np. w przypadku Litwy). Cena zależy jednak od kraju i oczywiście od auta.
Prawo jazdy: tak, jak zielona karta, nie jest ono wszędzie respektowane i dlatego ważne jest wyrobienie "międzynarodowego prawa jazdy".
Triptyque: To duży zeszyt formatu A4, który jest ważny przez 1 rok. Trzeba go posiadać aby wjechać autem do niektórych krajów. Dokument ten pokazuje, że wjechaliśmy i wyjechaliśmy do danego kraju tym samym autem. Zapobiega to przede wszystkim sprzedaży auta w innym kraju bez płacenia podatków.
Triptyque otrzymuje się po wpłaceniu dość sporej sumy pieniędzy jakiemuś organizmowi w swoim kraju ("Automobil Klub"). Pieniądze te zostaną nam zwrócone po powrocie z podróży. Jeśli jednak sprzedamy nasz samochód za granicą, pieniądze te zostaną oddane krajowi, gdzie dokonaliśmy transakcji. Suma o jaką chodzi jest dość spora: 150% wartości samochodu w przypadku Iranu, czy 250% w przypadku Egiptu!
Podczas naszej podróży spotkaliśmy jednak osoby, które wjechały do Syrii, Jordanii, czy Egiptu bez "triptyque". W przypadku tych krajów było to możliwe, jednak wiązało się z pozostawieniem dość dużej sumy pieniędzy na granicy jako podatku...
Karta ISIC: Jest to międzynarodowa karta studencka. Z pewnością opłaca się jej wyrobienie w swoim kraju, bo później pozwala ona na wiele zniżek podczas podróży (jak na przykład: wejścia do muzeum). Jeszcze jedna rada: pokażcie waszą kartę nawet gdy ktoś wam mówi, lub napisane jest, iż nie jest ona respektowana. Nam w ten sposób udało się wejść za darmo np. do "Ermitaża" w Sankt Petersburgu, co stanowiło dość sporą kwotę pieniędzy...
Jeszcze jedna mała, lecz praktyczna informacja: my nasze najważniejsze dokumenty (paszporty, dokumenty samochodu, większe pieniądze, karty kredytowe) mieliśmy zawsze ze sobą, ukryte w specjalnych pasach, które nosiliśmy w spodniach na brzuchu. W ten sposób nie ryzykowaliśmy większych strat w przypadku kradzieży naszych plecaków.
Przygotujcie oczywiście apteczkę podróżną. Wasz lekarz może wam pomóc w decyzji, jakie lekarstwa warto wziąć ze sobą.
Szczepienia: nie zaniedbajcie zaszczepić się przed wyjazdem. Warto jest skonsultować się z "Sanepidem", by poznać szczepienia obowiązkowe lub tylko zaradzane przy wjeździe do danego kraju. Uwaga: niektóre szczepienia wymagają powtórzeń, więc udajcie się tam wystarczająco wcześnie przed waszym wyjazdem. Jeśli chodzi o nas, my zaszczepiliśmy się przeciw: tyfusowi, żółtaczce typu A i B oraz przeciw DTP (dyfteryt, tężec, polio).